Długo nosiłam się z zamiarem zrobienia koszyka, oj długo... i w końcu go zrobiłam. Poszłam trochę na łatwiznę, bo dno koszyka wycięłam z kartona, no ale od czegoś trzeba zacząć.
Nie jest to żadne cudo, ale to w końcu dopiero pierwszy.
Jej,pierwszy koszyk i takie cudo? Chcialabym,aby moje pierwsze anioly z masy solnej byly takie jak Twoje pierwsze koszyki :-) Moj pierwszy byl straszny,ale juz teraz sie przerobilam wiklina papierowa,dpoczywzm od niej,zlapalam sie za mase solna...probuje dopiero cos tam ulepic...Pozdrawiam :-)
Jak na pierwszy to całkiem fajnie Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej takich :)
Pozdrawiam!
Śliczny ten koszyk, też chcę spróbować zrobić coś z papierowej wikliny, ale ciągle mi brakuje czasu...
OdpowiedzUsuńFajny!
OdpowiedzUsuńSuper koszyczek , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny i wyjątkowy bo pierwszy :) Brawo!!!
OdpowiedzUsuńmi się bardzo podoba, ja nawet takiego nie umiem zrobić, pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńbardzo fajny :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jej,pierwszy koszyk i takie cudo? Chcialabym,aby moje pierwsze anioly z masy solnej byly takie jak Twoje pierwsze koszyki :-) Moj pierwszy byl straszny,ale juz teraz sie przerobilam wiklina papierowa,dpoczywzm od niej,zlapalam sie za mase solna...probuje dopiero cos tam ulepic...Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńO jacie, jaki piękny! Wiedziałam, że się uda:) Brawo!
OdpowiedzUsuń