Nie smarowałam. Nie miałam nawet zamiaru nic rumienić. Włożyłam go do piekarnika, by trochę podsuszyć, a później miał się suszyć na grzejniku. Jednak mam 16 -sto miesięczne bliźniaczki i gdy nie patrzyłam któraś z nich przekręciła gałkę z temperaturą do ok. 200 stopni. Z tego co wiem, tak właśnie się robi, gdy chce się uzyskać taki efekt. Myślę, że brzegi skrzydełek się zarumieniły, bo były dość cienkie. Pewnie gdyby anioł pobył w piekarniku dłużej, zarumienił by się cały.
Fajny. I super te przypalone skrzydła wyszły :D
OdpowiedzUsuńCzy to białkiem smarujesz te miejsca, które mają się zrumienić, czy masz jakiś inny sposób?
OdpowiedzUsuńNie smarowałam. Nie miałam nawet zamiaru nic rumienić. Włożyłam go do piekarnika, by trochę podsuszyć, a później miał się suszyć na grzejniku. Jednak mam 16 -sto miesięczne bliźniaczki i gdy nie patrzyłam któraś z nich przekręciła gałkę z temperaturą do ok. 200 stopni. Z tego co wiem, tak właśnie się robi, gdy chce się uzyskać taki efekt. Myślę, że brzegi skrzydełek się zarumieniły, bo były dość cienkie. Pewnie gdyby anioł pobył w piekarniku dłużej, zarumienił by się cały.
UsuńEfekt jest właśnie bardzo fajny, myślałam że to jakiś celowy zabieg. Czasami przypadkiem wyjdzie coś całkiem fajnego.
Usuń