Ci którzy znają moje anioły, zauważyli pewnie, że ten ma nieco inne oczka. Postanowiłam coś zmienić, nie wiem czy na stałe, bo ja lubię eksperymentować. Zobaczymy. Mam nadzieję, że nowej właścicielce anioł się spodoba.
A to zdjęcie przedstawia gołębia, któremu uratowałam życie.
Jak to się stało? Ano tak, bo to moje kocisko lubi polować. Mieszkamy na parterze, więc nicpoń ma pełny dostęp do różnego rodzaju ptactwa i myszek. I tak siedzę sobie i maluję anioła, właśnie tego z dzisiejszego posta, a tu nagle słyszę jakiś hałas, trzepot. Od razu pomyślałam, że to kocisko z ptakiem. Nie spodziewałam się tylko, że z takim. Jak tylko zobaczyłam co się dzieje, ruszyłam z odsieczą. Kot poszedł do łazienki, a ptaka wyniosłam na dwór. Gołąb zgubił troszkę piórek i miał małą rankę nad ogonem. Początkowo nie chciał odlecieć. Myślałam już, że nie może, bo kocisko coś mu uszkodziło. Na szczęście po jakimś czasie gołąbek poleciał, a ja byłam cała szczęśliwa, że spełniłam dobry uczynek :D
Pozdrawiam Was serdecznie :)
Agnieszka
Ojj anioł cudny!! Zdradź co robisz, że głowa Ci się trzyma i te skrzydła?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeśli chodzi o głowę, to nic specjalnego nie robię. Z folii aluminiowej robię kulkę, którą oklejam masą solną i nabijam na wykałaczkę, którą to wkładam w dziurkę na wierzchu stożka. Skrzydełka przeważnie suszę osobno i przyklejam potem klejem na gorąco, ale w tym przypadku zrobiłam inaczej. Skrzydełka połączyłam tekturką. Z tyłu anioła, w miejscu gdzie powinny być przyczepione skrzydła, zdrapałam masę solną, aby było widać tekturkę. Podsuszyłam skrzydła i anioła, potem klejem Super Glu przykleiłam tekturkę łączącą skrzydła, z tekturką ze stożka. Aby na zewnątrz nie było widać tektury, okleiłam ją masą solną i tak już suszyłam anioła do końca. Mam nadzieję, że opis jest dość zrozumiały i będzie Ci pomocny :)
UsuńDziękuję :)
UsuńPiękny aniołek :) Nowe oczęta też cudne. Niech czuwa nad nową właścicielką i dba o jej zdrówko.
OdpowiedzUsuńA Ty Kochana masz wielkie serducho.
Uściski
Dziękuję Anulka :)
UsuńŚciskam :)
Aniołek cudowny, nie robiłam jeszcze takich większych stojących form i trzeba by się było kiedyś przymierzyć. A gołąbek miał szczęście, że trafił na Ciebie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ten ma 23 cm wysokości. Jest trochę pracy przy takim, ale jak widać do zrobienia :)
UsuńPozdrawiam :)
Anioł cudny, skrzydła mnie zauroczyły, kształtem i sposobem mocowania. Super pomalowany jest :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Malowanie sprawia mi najwięcej przyjemności :)
UsuńBardzo ładny aniołek, jak zwykle, nowe oczka też ;).
OdpowiedzUsuńGołąbek z wdzięczności Ci pewnie kiedyś balkon zbombarduje... :D. Cieszę się, że są ludzie tacy jak Ty ;). Ja też bym pewnie tego gołąbka ratowała, ale najpierw bym nad nim pół godziny beczała... :).
Dziękuję :)
UsuńOj, ja jestem bardzo wrażliwa na krzywdę zwierząt i strasznie mi żal, gdy to moje kocisko przyniesie do domu już martwego ptaszka. Ostatnio nawet się myszka zdarzyła :( Ale nic na to nie poradzę, taka kocia natura.
Cudowny anioł!! Wyszedł Ci naprawdę pięknie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękny jest i ten pomysł z tym latami...świetnie :).
OdpowiedzUsuńFajnie, że gołąbek uszedł z tego zdarzenia cało :).
Dziękuję :)
UsuńTeż się cieszę, że ptaszysko przeżyło :)
Mój kot teraz "działkuje", ćwiczy swoje umiejętności łowieckie a ja biegam za nim i też co chwila ratuję motylki, jaszczurki i inne takie, które wpadną w jego szpony ;-) Szkoda, że na komary nie poluje ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;-)
A wdziałam Twoje rude kocisko :) Piękny :)
UsuńJesteś wszechstronnie utalentowana. Aniołek prześliczny. Te łatki to super porównanie. Trzymam kciuki za koleżankę koleżanki.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAniołek cudny.Gołąbkowi życzę zdrowia a Tobie dalszych pomysłów.Miłego dnia
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiłego dnia i dla Ciebie :)
Agnieszko!!!
OdpowiedzUsuńTen Anioł jest cudny!!!
Napatrzeć się nie mogę :)
:)* :)* :)*
Anioł jest fantastyczny, próbowałam robić stojącego ale jego głowa się zapadła hehe
OdpowiedzUsuń