sobota, 24 sierpnia 2013

Zawieszki.

Kochani, nie spodziewałam się, że będzie tylu chętnych na moje Candy. Bardzo mnie to cieszy :) Zapraszam tych, którzy jeszcze się nie zapisali,  zapisujcie się o TUTAJ.
Już jakiś czas temu zaprezentowałam Wam mój pierwszy gipsowy świecznik. Dziś świeczników nie będzie, dziś pokażę Wam zawieszki. Pomysł na świeczniki i zawieszki podpatrzyłam na blogu Reszta świata. Tych którzy lubią styl shabby chic zachęcam do zajrzenia tam. 
A to już moje zawieszki.


Tą zrobiłam pierwszą na próbę. Spodobała mi się i powstały kolejne.

.

Ta należy do moich ulubionych :)


Ta moim zdaniem nadaje się do pokoju dziecięcego.


 Tą już podarowałam przyjaciółce do jej pracowni krawieckiej.











A tak prezentuje się moja pierwsza gipsowa zawieszka na ścianie.


Zawieszki mają dwie wielkości. Jedne mają 19,5 cm długości i 11 cm szerokości, a drugie są ciut większe i mają 21,5 cm długości i 13 cm szerokości. Wszystkie zawieszki są polakierowane z tyłu, aby nie brudziły ściany i większość też polakierowałam z przodu. 
Jak się podobają?
Wkrótce następna porcja zawieszek.
A tymczasem witam nowych obserwatorów i dziękuję Wam wszystkim za przemiłe komentarze pod każdym postem.

Pozdrawiam :)

Agnieszka   
  

środa, 14 sierpnia 2013

Koszyk i kartki.

Witajcie :)

Nadchodzi długi weekend. Dla mnie to żadna różnica, bo będąc w domu z dziećmi, wszystkie dni wyglądają podobnie. Czasem nawet gubię się i wydaje mi się, że jest całkiem inny dzień, niż ten który jest w rzeczywistości. Jednak ten weekend będzie troszkę inny, bo jedziemy do cioci. W końcu wręczę jej komplet, który już Wam prezentowałam. A dziś pokażę Wam koszyk zrobiony na zamówienie i kilka kartek. Zawsze z zaciekawieniem oglądam blogi ze scrapbooking'iem i czasami po prostu szczęka mi opada, a oczy wychodzą z orbit, gdy widzę te wszystkie wspaniałości. Postanowiłam sama  zrobić coś w tym kierunku. Oczywiście, ponieważ samotnie wychowuję bliźniaczki, nie mogę być rozrzutna, więc zawsze próbuję  robić coś jak najtańszym kosztem. I tak było w tym przypadku. Znalazłam w internecie odpowiednie grafiki, wykorzystałam to co miałam w domu, jedyne co kupiłam to dziurkacz do wycinania kwiatków. Jaki efekt uzyskałam? Wydaje mi się, że najgorzej nie jest, ale mogło by być lepiej. Ech, zresztą, oceńcie sami.






Skoro mam komplet dla cioci, stwierdziłam, że fajnie było by zrobić też karteczkę. I taka właśnie powstała dla cioci.






 Od sąsiadki dostałam zamówienie na zrobienie kartki imieninowej dla mężczyzny. Zrobiłam trzy wzory do wyboru. W ostateczności sąsiadka wybrała tą.


A to pozostałe.


Tak wyglądają obydwie kartki w środku.


 I jeszcze taka.



A to już zakładki do książek. 


Ta jest dla koleżanki, która zajmuje się szyciem.



Może ktoś ma jakieś wykrojniki i inne tego typu rzeczy do ozdabiania kartek i albumów i może chciałby się wymienić? Mogę zrobić tacę, koszyki, czy cokolwiek innego z tych rzeczy, którymi się zajmuję. Jeśli ktoś będzie chętny na taką wymiankę, to proszę dać znać w komentarzu, lub na maila agnesss27@wp.pl.


Pozdrawiam :)

Agnieszka




niedziela, 11 sierpnia 2013

Stojący anioł.

Dawno nie było u mnie masy solnej. Ten anioł został zrobiony na zamówienie koleżanki. Koleżanka chce go  podarować swojej koleżance, chorej na raka. Miał być anioł stróż. Wymyśliłam anioła w sukience z łatkami. Bo to anioł po przejściach. Dziurę w materiale można załatać, a chorobę wyleczyć. I tego życzę koleżance koleżanki, powrotu do zdrowia.







Ci którzy znają moje anioły, zauważyli pewnie, że ten ma nieco inne oczka. Postanowiłam coś zmienić, nie wiem czy na stałe, bo ja lubię eksperymentować. Zobaczymy. Mam nadzieję, że nowej właścicielce anioł się spodoba.


A to zdjęcie przedstawia gołębia, któremu uratowałam życie.


Jak to się stało? Ano tak, bo to moje kocisko lubi polować. Mieszkamy na parterze, więc nicpoń ma pełny dostęp do różnego rodzaju ptactwa i myszek. I tak siedzę sobie i maluję anioła, właśnie tego z dzisiejszego posta, a tu nagle słyszę jakiś hałas, trzepot. Od razu pomyślałam, że to kocisko z ptakiem. Nie spodziewałam się tylko, że z takim. Jak tylko zobaczyłam co się dzieje, ruszyłam z odsieczą. Kot poszedł do łazienki, a ptaka wyniosłam na dwór. Gołąb zgubił troszkę piórek i miał małą rankę nad ogonem. Początkowo nie chciał odlecieć. Myślałam już, że nie może, bo kocisko coś mu uszkodziło. Na szczęście po jakimś czasie gołąbek poleciał, a ja byłam cała szczęśliwa, że spełniłam dobry uczynek :D 


Pozdrawiam Was serdecznie :)

Agnieszka

sobota, 10 sierpnia 2013

Różności.

Kochane, na wstępie dziękuję Wam za przemiłe komentarze pod poprzednimi dwoma postami, szczególnie odnośnie krzywej klatki :)
A teraz pokarzę Wam kilka zaległych prac.
Już jakiś czas temu ozdobiłam doniczkę transferem.

                                                                         Przed


Po


Zrobiłam lawendowy wianek w kształcie serca.


I zrobiłam świecznik z gipsu. Ten był pierwszy na próbę. Stwierdzam, że efekt jest zadowalający, więc wkrótce ruszam z produkcją gipsowych świeczników hehe.Jak zakupię odpowiednią świeczkę, to zaprezentuję Wam, być może już z nowymi egzemplarzami świeczników.


Pozdrawiam :)

Agnieszka    


piątek, 9 sierpnia 2013

Urodzinowy komplet :)

Witajcie moi drodzy. Mam już komplet dla cioci. Pokazywałam Wam tacę TUTAJ, a dziś cała reszta i wszystko razem.

Rękawicę kupiłam, bo ja z tych nieszyjących jestem. Chociaż, może gdybym posiadała jakąś maszynę...


Jeśli chodzi o deseczkę, to chyba troszkę przesadziłam z postarzaniem i taka ciemna wyszła. Przez to musiałam trochę przyciemnić tacę, co by do siebie pasowały.


Koszyczek, taki jakie już robiłam.


Uznałam, że bez sensu robić decoupage na dnie koszyka, skoro i tak będzie ono zakryte różnymi pierdółkami. Zrobiłam po prostu wydruk i przykleiłam.


No i tak prezentuje się całość.


Strasznie jestem ciekawa Waszych opinii, ponieważ jestem samoukiem w tej dziedzinie, tzn nie przechodziłam żadnych kursów, Przeważnie eksperymentuję też używając tego co mam pod ręką, ponieważ nie stać mnie na różne profesjonalne produkty, więc szukam alternatywy. Coś tam udaje mi się zdziałać, ale czy się podoba?

                                                      Pozdrawiam Was serdecznie :)

                                                                   Agnieszka

wtorek, 6 sierpnia 2013

Klatka.

Myślałam nad nią już jakiś czas. Ponieważ nie stać mnie na taką metalową ze sklepu, trzeba była coś wykombinować Dziś przystąpiłam do działania. Szczerze...  myślałam, że będzie to o wiele łatwiejsza praca. Namęczyłam się trochę, a i tak wyszła mi krzywizna. Może gdybym miała więcej drutu, bo nie starczyło mi na każdy słupek. No cóż... muszę załatwić sobie drut i jeszcze trochę poćwiczyć.
A moja pierwsza klatka prezentuje się tak. (Proszę się nie śmiać...)











Witam nową obserwatorkę :)

Pozdrawiam :)



Kocie głosowanie :)

Kochani, zaczęło się głosowanie w kocim konkursie na blogu Maskotka i pieska. Mój Szanti ma nr 25. Jest 32 uczestników.Głosowanie trwa do 10 sierpnia i można zagłosować na dwa kotki. Mój Szani jak na razie na pozycji 10 :) Bardzo prosimy o Wasze glosy. A głosować można TUTAJ. Dziękujemy wszystkim, którzy do tej pory oddali swój głos i z góry wielkie dzięki za nowe głosy :)




Razem z Szantim pozdrawiamy Was cieplutko :)

sobota, 3 sierpnia 2013

Koci post :)

Nie planowałam tego postu. Piszę go tak spontanicznie. Niedawno trafiłam na blog maskotka i pieska. Na blogu tym jest ogłoszony konkurs, a zgłaszać się trzeba było do wczoraj. Jednak termin został przedłużony do dziś i stąd mój spontaniczny post.
Temat konkursu "Gdzie diabeł nie może tam kota pośle".
To mój kot Szanti.
Szanti jest mi szczególnie bliski i jesteśmy bardzo zżyci,a to dlatego, ponieważ jego mama zmarła gdy miał 12 dni. Wtedy to ja stałam się dla niego mamą i karmiłam go mleczkiem ze strzykawki. Śmiałam się wtedy, że mam trzecie dziecko, bo gdy w nocy wstawałam do moich bliźniaczek, musiałam też nakarmić kocisko :)


Tutaj Szanti ma 10 dni.


A tu już biedny, sierotek, bez mamy...


Ale jak widać kocisko pod moją opieką ma się dobrze :)


Nauka korzystania z kuwety.



Testujemy, gdzie jest najlepsze miejsce do spania :)
Poniższe zdjęcie przedstawia kocisko na chodziku :)


To zdjęcie poniżej zgłaszam do konkursu :D














Ech, kocham to moje kocisko :)
A to już mama Szantiego, Cleo. Zawsze marzyłam o czarnym kocie i choć ona nie była takim 100% czarnym kotem (w słońcu brunatna) kochałam ją bardzo.



Pozdrawiam :)